Najnowsze wpisy


wrz 21 2009 dzien z plasteliny
Komentarze: 0

To mój debiut he.!  Niedziela. Musiałam zrobić obiad. Skończyło się blantem. Nie jednym. Jeden telefon. Przyszli... Zawsze przychodzą :) z Nimi zawsze kolejna "sekcja fifkowa". Czasem nie mam siły. Ale tłumaczę sobie że to tylko wkręta,zwykła faza której tak łatwo się pozbyć że czasem wydaje mi się że poprostu o tym zapominam.Zamiast się uspokoić tylko się podkręcam.Nabyłam nowy zajebisty telewizor. Morze wygląda jak zywe. Tylko nie szumi jebane.  Nie polegaj na niczym,zwłaszcza na sobie.

Wiadomo co lubię. Nie wiadomo tylko ile mam czasu.

Przemyślenie... KFC. A wątroba na to harakiri.

Co ja palę?

Od dobrych blantów kicham z radościa. Serdecznie i szczerze. Wyzwolic się,oswobodzić.Rozjebać klatkę,zajebać lwa. I żeby to rzygało ogniem. I zawierało cały świat.

 

-To co,może frytki? -pytam.

-To co może koksu...?  

To jutro.